09.11.2020, 16:20
Joe Biden zostanie następnym prezydentem USA
Ludzie zaciekawieni światem polityki, prawdopodobnie śledzili bieżące wybory na prezydenta w Stanach Zjednoczonych. Kluczowymi konkurentami byli Joe Biden z Partii Demokratycznej i obecny prezydent Donald Trump. Kandydat Demokratów posiadał całkiem spore poparcie, przez co zasadniczo bez przerwy był na głównym miejscu w sondażach ogólnokrajowych w czasie wyborów wstępnych. O możliwość zostania prezydentem zmagał się u boku z Kamalą Harris, czyli kandydatką na funkcję wiceprezydenta. Co ciekawe, nie jedynie przeważająca część Demokratów zaaprobowała kandydaturę Bidena, a nawet i jakaś część Republikan. Poparcie posiadał także ze strony osób pracujących w mediach, jak chociażby piosenkarze, celebryci oraz aktorzy. Ciekawą informacją jest to, że również Donald Tusk, czyli były premier Polski, ale także obecny przewodniczący Partii Ludowej, pokazał poparcie dla Bidena. Jak mówią oficjalne wiadomości, Joe Biden pobił swojego przeciwnika zdecydowanie większym poparciem i to on został wybrany 46. prezydentem Stanów Zjednoczonych.
Donald Trump nie zgadza się z wynikiem wyborów
Prowadzenie w rankingach przez Joe Bidena jest niewątpliwe, jednak ponad siedemdziesiąt siedem mln obywateli Ameryki zdecydowało się postawić na niego głos. To o ponad pięć mln więcej osób, niż zagłosowało na Donalda Trumpa, więc głosy w procentowym przeliczeniu różnią się o raptem 3,4%. Dlatego też, przegłosowany prezydent zadeklarował, że ma zamiar walczyć w sądzie o zmianę rezultatu, który - w jego mniemaniu - może być nierzetelny, a głosy listowne, policzone zostały już po zamknięciu procesu oddawania głosów. Prawnicy Donalda Trumpa sądzą, iż to w Michigan oraz Pensylwanii doszło do tego typu nieprawidłowości, w takiej sytuacji chcą umorzenia głosów, które zostały dostarczone do komisji trzy dni po zamknięciu wyborczych lokali, nawet jeśli na pieczęci była widoczna odpowiednia data, która sugerowałaby, że głos jest nadal znaczący. Pojawiały się domysły, że również miały być brane pod uwagę głosy spóźnione, niemniej jednak stanowi urzędnicy nie zgadzają się z podobnymi uwagami. Aby wykazać błędność wyników, kadra Donalda Trumpa byłaby zmuszona przedstawić odpowiednie fakty dowodzące, iż owe incydenty rozgrywały się w różnych innych okręgach wyborczych. Obecnie jednak, wygrana Bidena wydaje się być solidna, więc to on zostanie kolejnym prezydentem Stanów Zjednoczonych.
Zostaw komentarz
Brak kometarzy